wtorek, 1 listopada 2011

Zło i media

Wczoraj w radiowej Trójce, w cyklu Jestem za a nawet przeciw, rozmawiano o roli pokazywania zła poprzez media oraz skąd w ludziach potrzeba oglądania (i co raz częściej "wrzucania" - vide: youtube) przerażających obrazów. Pretekstem do dyskusji były filmiki (chyba objawione światu dzięki telewizji Al-Jazeera ), na których widać skatowanego Kadafiego.

Temat oklepany i dziwi fakt, że jako tezę postawiono fakt, że dzisiaj (XXI wiek) epatowanie złem, pokazywanie zbrodni jest wyjątkowo popularne i pobudza wyjątkowo dużo ludzi.  Większość dzwoniących i piszących e-maile narzekało na dzisiejsze czasy oskarżając innych ludzi i media. Ktoś powie, że to cliche, każdy to wie itp. 



Mnie się wydaje, że wyrządzanie krzywdy innym ludziom, zwierzętom czy przyrodzie jest dzisiaj o wiele mniejsze niż kiedyś. Zbrodnie (wg dzisiejszych standardów) starożytności (np. zdobycie Jerozolimy w 70 n.e.), XIX wieku (belgijskie Kongo) czy XX wieku (nazizm i "komunizm" radziecki) obnażyły ludzi jako istoty, które z upiorną regularnością dopuszczały się najgorszych bezeceństw. 

Dzisiaj jesteśmy wrażliwi, postindustrialni (warto zwrócić uwagę, że Al-Jazeera się nie patyczkuje) i każda zbrodnia (a media w imię "prawdy" informują nas o krwawych wydarzeniach obserwując oglądalność i wpływy) zniesmacza czy przeraża. Nie zgadzam się z teorią, że dzisiaj życie straciło na wartości, jest tanie. W XVI wieku w Anglii prawdopodobieństwo utraty życia w wyniku morderstwa było statystycznie...500 razy większe niż obecnie - zatem mieszkańcy Albionu mogą spać spokojnie! 



Kadafi został zamordowany a zmasakrowane ciało wystawione na widok ku przestrodze. Kiedyś krzyżowano (po powstaniu Spartakusa ukrzyżowano podobno 6 tysięcy osób), wbijano na pal, wieszano głowy - też ku przestrodze. Dzisiejsze media po prostu pozwalają, aby takie wiadomości rozchodziły się błyskawicznie. Oto różnica. A wyobrażacie sobie wiadomości, w których byłyby tylko dobre wiadomości? Chyba by wiało nudą i spece to wiedzą! 

2 komentarze:

  1. Skoro uderzyłeś w stół...
    Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w dzisiejszych czasach wyrządza się ludziom (to ze zwierzętami i przyrodą to trochę przesada)mniej krzywdy. Z pewnością czasy starożytne i średniowieczne wraz z wszystkimi rewolucjami i wiekiem XX były niezwykle brutalne, ale... no właśnie.
    Po pierwsze zło dawnych czasów a zwłaszcza krzywda ludzka były pokazywane i przedstawiane bez ogródek, wprost, bez białych rękawiczek. Miało to swój cel: egzekucja miała odstraszać, mordowanie całych wiosek miało zapobiec potencjalnej zemście, śmierć była widoczna na każdym kroku, w domu, na drodze, w centrum miasta, w rynsztoku. Dziś każda krzywda ludzka jest maskowana. O obozach koncentracyjnych milczano, nie wierzono w nie. o Zbrodniach w byłej Jugosławii mówiono niechętnie, mordowanie nienarodzonych dzieci to kwestia światopoglądowa, a prześladowania chrześcijan w Chinach wg niektórych źródeł nie ma.
    Po drugie dzisiaj dramatów ludzkich i krzywd z pewnością jest więcej (chociażby ze względu na to, że jest nas 7mld.)i są one często kamuflowane, śmierć 2 mln ludzi w Rwandzie zajmowała poślednie miejsce w dziennikach przez krótki okres. Zło ubrało garnitur ludzi z Wall Street i krzywdzi zwykłego człowieka z uśmiechem na twarzy. Zło w białych fartuchach morduje miliony nienarodzonych dzieci (gdzie to Larum!?). Zło w postaci uśmiechniętego fiskusa zaciera ręce, licząc zyski z akcyzy alkoholowej (dramaty alkoholowe to raczej coś wstydliwego, a wypadki po alkoholu napędzają jedynie statystyki)zło zmienia twarz, ale nie jest go mniej, jest bardziej ciche zdradliwe i podstępne. Co prawda dobra też jest więcej, ale to inna dyskusja.
    Reasumując, nie wyobrażam sobie wiadomości bez złych informacji, ale to nie jest kwestia atrakcyjności zła, ale tego, że jest po prostu głośniejsze i łatwiej zauważalne. Z kolei dobre wiadomości wieją nudą bo są cichsze, skromniejsze, ale z pewnością piękniejsze.
    Tomasz K. (Nikefor)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz i konstruktywne uwagi! Co do przyrody i zwierząt: zmiana światopoglądu w cywilizacji zachodniej sprawia, że dzisiaj w ogóle zwraca się na to uwagę, a maltretowanie zwierząt jest powszechnie potępiane. Ludzi jest więcej (swoją drogą wczorajszy "spór" i zaangażowanie Rosjan w sprawę, gdzie urodził się 7-miliardowy człowiek były zabawne, zwłaszcza że ONZ daje sobie prawo do błędu o ok. 50-60 mln:). Masz rację, dzisiaj wiele zła dzieje się w zakamuflowany sposób lub czasem je się lekceważy. Uważam jednak, że dzisiejsze zbrodnie nijak się mają do tych sprzed 100 lat i wcześniejszych i...całe szczęście. Zobacz: są media (część ludzi tam pracujących jest zapewne porządnych - tak mniemam), są organizacje, które monitorują przestrzeganie praw człowieka, lobbują czy wręcz wyciągają ludzi z opresji (oddzielnym tematem jest ich skuteczność). Co do zbrodni w Afryce - jeden z afrykańskich politologów na zarzuty o brutalność zamieszek w Rwandzie odpowiedział: przecież my robimy dokładnie to co robiliście wy w średniowieczu i wcześniej, tylko wy mieliście miecze, a my mamy Kałasznikowy i stąd ten krwawy rozmach. Tak czy siak mówi się, że świat znalazł się (a na pewno Polska) w okresie nieznanej dotąd koniunktury - choć zło istnieje, a w niektórych regionach "kwitnie" to spora część świata (nie tylko bogata północ) żyje w miarę stabilnie (kryzys grecki to tak naprawdę błahostka przy zbrodniach w Korei Północnej czy akcjach w Myanmarze). Tak mi się wydaje! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń