Czasem jest tak, że natłok spraw nas paraliżuje. Pozostaje nam wtedy próba rozładowania górki lub...całkowite jej zignorowanie. To drugie przychodzi mi od paru dobrych lat z ogromnym trudem. Zawsze jest przecież POCZUCIE OBOWIĄZKU, opinia innych ludzi, ZOBOWIĄZANIA, poczucie PRZYZWOITOŚCI i inne społecznie użyteczne mechanizmy. Dzisiaj jednak postanowiłem zrzucić jarzmo socjalizacji. Nie jest łatwo i nie udało mi się go zrzucić w 100%. Muszę jeszcze potrenować.
Na marginesie: taką Szkocję naprawdę lubię:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz