Czy istnieje coś takiego jak "optymalny poziom wiedzy"? Coś, co gwarantowałoby "optymalne życie"? Coś, pozbawione niedorzecznych wiadomości, zbędnych słów i bezużytecznych umiejętności?
Często zamiast uzupełniać swoje braki poświęcamy czas na destrukcyjne zajęcia, które coraz bardziej czynią nas nieszczęśliwymi. Zamiast poznawać nowe, stymulujące fakty poszerzamy wiadomości z dziedzin nikomu niepotrzebnych.
Życie szczęśliwe jest pewnie też życiem świadomym (do pewnego stopnia oczywiście) otaczającej nas rzeczywistości i dającym poczucie (choćby na chwilkę) sterowalności czy wręcz kreacyjności (no, może trochę przesadziłem).
Dla osoby, która wie, ile trzeba wiedzieć i mnie do tego przekona chętnie ufundowałbym cenną nagrodę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz