piątek, 28 grudnia 2012

Grimes - Visions


Koniec roku to, jak zwykle, czas podsumowań. I dobrze, pomaga mi to uporządkować otaczającą rzeczywistość, poszufladkować doznania AD 2012. Ale zanim przystąpię do swojej osobistej rekapitulacji "nieśmiało zagaję" płytę kolejnej zdolnej Kanadyjki, czyli Claire Boucher znanej jako Grimes.


Jej trzecia płyta "Visions", już pod skrzydłami 4AD (to o czymś świadczy:) jest dla mnie tym, czego często oczekuję od muzyki - świeża, bezpretensjonalna, intrygująca i...zachęcająca do zgłębiania tematu, czyli elektronicznego undergroundu rodem z Kanady (Montreal).


Jaki to styl? Na pewno wzbudzający emocje. Często skrajne, co prowadzi do kłótni na forach. Połączenie elektroniki (jejku, pamiętacie Nicolette? http://www.youtube.com/watch?v=sHY1zaebMYE ) charakterystycznego głosu i quasi oldskulowej elektroniki tworzy mieszankę, która, jak napisał "The Guardian" jest tym, czego nie słyszeliście dotąd. Górnolotne słowa, ale zachęcam do zapoznania się z całą płytą. Oto teledysk do piosenki "Oblivion" - oddaje ona atmosferę płyty.



...a okładka? No tak, jak się studiowało literaturę rosyjską i neurologię...




niedziela, 18 listopada 2012

czwartek, 8 listopada 2012

Yes! Yes! Yes! Hey! To jest to!



Coś niesamowitego! Słucham, słucham i słucham i wciąż nie mogę się nasycić. Hey popełniło płytę, która mnie zaskoczyła! Nie powiem, płyta "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" wytyczyła kierunek, którym podąża nowa płyta. W mediach mówią, że najnowszą płytę można potraktować jako ciąg dalszy płyty z 2009 roku. Ale to jest duży skok jakościowy. Zespół pod kierunkiem Pawła Krawczyka i jeszcze dodatkowo, jako ferment, Marcin Zabrocki stworzył płytę, która, śmiem twierdzić, sporo namiesza na polskim rynku muzycznym. No, ryneczku.



Od dosyć typowej kompozycji "Wieliczka", z basem przesterowanym jak u Radiohead (to jest wzór!) w utworze "Co tam?", melodyjny "Kupidyn" czy poświęcona synkowi "Lilia, kula i cyrkiel" z klawiszami znowu jak z Radiohead i melorecytacjami jak u...Grzegorza Ciechowskiego (tak, tak!). Singlowy "Do Rycerzy, do Szlachy, do Mieszczan" po nieprawdopodobny popis Gaby Kulki (tak!) "Z przyczyn technicznych". To jest zakończenie! Co do tekstów to Nosowska nie zawodzi - ona posiada niesamowity dar pięknego opowiadanie zwykłych historii. Dla mnie jest to odtrutka po Marii Awarii, która ciągle śpiewa "jestem taka, sraka, owaka, nie owijam w bawełnę, bo jestem fajnie...nijaka".



A teraz coś dla estetów. Widzieliście wydanie? Prawdziwe cudeńko:)





Coś dla fanów - Lot pszczoły nad tymiankiem - impresja Jacka Chrzanowskiego



poniedziałek, 29 października 2012

Jesteś Bogiem - uświadomiłem to już sobie!



Better late than never jak mówią mieszkańcy Albionu. Obejrzałem "kultowy" film Leszka Dawida "Jesteś Bogiem". Głowa pękała mi od komentarzy, ocen, zachwytów i całkowitej krytyki. To jeden z takich filmów, do których podchodzisz "z nastawieniem".



Moje, zbudowane na opiniach, nastawienie: dramatyczny film (zupełnie nie wiem, dlaczego założyłem, że  jest on czarno-biały) opisujący losy chłopaków, dla których rap stał się odskocznią od przerażającej, wciągającej jak czarna dziura beznadziejności szarych blokowisk (czy wręcz familoków), od rodziców, którzy żyją już tylko z przyzwyczajenia, od kraju, który jest im w stanie zaoferować tylko bezrobocie i frustracje. Walki z systemem jako takim już nie ma, ale problemy pozostają i rodzą się nowe. Rap jest rajem, oazą spełnienia, miejscem zapomnienia, że mieszka się tu i teraz. Oczywiście dochodzą problemy w zetknięciu się z showbiznesem, który jest krwiożerczy i przaśny zarazem. Tak założyłem.



Moje, oparte na filmie, wrażenie: dramatyczny film opisujący losy trzech chłopaków z górnośląskich blokowisk, które nie są szczególnie brzydkie w polskich realiach. Rodziny też takie jakieś zwykłe - nie ma patologii, jest praca. Żyją skromnie, ale dają radę. Dzieci się nie czepiają - wręcz po cichu, nieudolnie nieco, wspierają. Ot, los jakich tysiące, dziesiątki tysięcy. Chłopcy nie chcą się uczyć, chcą, jak ich rówieśnicy z MTV rapować. Kultura hip-hop robi się coraz bardziej popularna. Powstają efemerydy (w sumie Kaliber 44 można do nich zaliczyć), jest ferment. Jest trochę pod górkę. Trochę, jeśli uwzględni się warunki, w jakich zaczynali polscy punkowcy w latach 70. i 80. Nie ma cenzury, nie ma przemocy. Chłopcy są grzeczni, tylko nie bardzo godzą się na szarą rzeczywistość. Marcin Kowalczyk (jako Magik), Tomasz Schuchardt (jako Focus) i Dawid Ogrodnik (jako Rahim) grają bardzo dobrze - są przekonujący. To ważne, zwłaszcza że odgrywać rolę kultowych muzyków to nie lada ryzyko - główni fani to przede wszystkim młodzież gimnazjalna, czyli bardzo krytyczna. Arkadiusz Jakubik jako Gustaw to już pełna profeska. No i Marcin Dorociński z jego epizodyczną, ale świetną "japiszońską" rolą. "Paktofonika" obrosła legendą. Ale czy te wydarzenia są jakieś szczególne? Magik popełnia samobójstwo ponieważ jest chory a sytuacja osobista wymyka mu się z pod kontroli. Być może wszystko było przed nim. Widać, że rap wypełniał mu życie całkowicie. Focus i Rahim się martwią - czy to się sprzeda, czy to przejdzie, czy będą pieniądze - ot, rozterki większości ludzi. Nie ujmując nic chłopakom trudno mi odnaleźć podobieństwo (a tak mi się wydawało przed seansem!) do Sida Viciousa, Iana Curtisa, Jima Morissona czy choćby "naszego" Rysia Riedla. Najbardziej chyba pasuje James Dean - aktor niespełniony, oddający ducha epoki i otoczony kultem.


niedziela, 28 października 2012

Metz - nie Bogusław!



O ile się nie mylę to ich pierwszy album. Zatytułowany po prostu METZ. Kolejny zespół z Kanady (Toronto), którego energia wygenerowana przez zaledwie trzech muzyków potrafi nieźle zawrócić w głowie. Gitara, bas i super-głośna perkusja tworzą dźwięki post-punkowe, niemal noisowe. To musi nieźle  brzmieć na żywo. Jesus Lizard, The Pixes i nawet, na upartego, pierwsze Sonic Youth. Wydawnictwo też zobowiązuje: Sub Pop Records



W opisie płyty na Amazon.com trafnie napisano: 

METZ articulate with deafening clarity what we've known for some time: The world of good music needs a new power trio, and this is it.

...ale co tu pisać - posłuchajcie ich drugiego singla (pierwszym był "Headache") - "Wet Blanket"


czwartek, 25 października 2012

Steve McQueen - M83



Ostatnia płyta M83 (oczywiście Hurry Up We're Dreaming) doczekała się nowego singla przy okazji nowego teledysku. Tym razem powstał on w wyniku konkursu. Jest świetny - adekwatny do muzyki i utrzymany w konwencji teledysków z lat 80. Dla koneserów:)



...a tutaj coś dla tych, do których sława M83 jakimś cudem nie dotarła: 


niedziela, 21 października 2012

Ekrem Jevric - "Gospoda"


Ekrem Jevric zwany "Gospoda" to Czarnogórzanin (tak się nazywa mieszkańców Czarnogóry?) z NYC, którego hit "Kuća poso", czyli "praca, dom" zyskał sobie sympatię wielu internautów. Jak stwierdzili w BBC jest to tak złe, że aż dobre:) Sam Gospoda, który między innymi jest taksówkarzem jest bardzo popularny w całej dawnej Jugosławii, głównie w Serbii i Czarnogórze.

Piosenka jest nieco głupkowata, ale "wpada w ucho":) Taki żart na początek tygodnia:


poniedziałek, 15 października 2012

Kotki, kotki, czyli uważaj co jesz:)

Tak na rozpoczęcie tygodnia. Czyli co się przyśniło braciom Hartnoll. Ku uciesze i przestrodze:). Jednak wolę psy. Zdecydowanie.


Utwór nie jest nowy, ale pochodzi z najnowszej płyty pod tym samym tytułem wydanej w 2012 r.


niedziela, 14 października 2012

Grizzly Bear - Shields, czyli the break is over!

Przede wszystkim przepraszam za przerwę spowodowaną sprawami zawodowymi itp. Czasem tak jest:)




Ale za to chciałbym zaprezentować niezwykłą perełkę - czwarty album (studyjny) amerykańskiej (oczywiście NYC) grypy Grizzly Bear zatytułowany "Shields" zaprezentowany oficjalnie 18 września 2012 roku. 

Yet Again - singiel promujący płytę:



Płyta jest niezwykła muzycznie (czasem określa się ją jako folk rock, psychodelic pop, baroque pop itp.), pełna rozbudowanych pasaży, pozbawiona elektroniki i z przejmującymi tekstami. Aby jednak nie rozwijać się w tych dyrdymałach pozwolę sobie zacytować opinie krytyków:

 http://www.avclub.com/: On an album that touches repeatedly on the barriers people build between each other, the members of Grizzly Bear have forged further ahead into sweet synchronicity.

http://drownedinsound.com/: a warm-blooded record, beholden to analogue gear and flawless mastering — one destined to fit snugly on a turn table rather than to live as ones and zeros on your iPod.

http://pitchfork.com/: While there's no question that Grizzly Bear's last two records have sounded gorgeous, critics of the band have wondered if that's enough. Shields, the band's fourth and most compositionally adventurous record, should put those concerns to bed. Though full of baroque, detail-rich production and latticework melodies, Shields also offers an emotionally resonant core.




Tak, czy siak, album zbiera same przychylne opinie (dla niedowiarków: http://www.metacritic.com/music/shields/grizzly-bear/critic-reviews
Sleeping Ute - kolejny singiel promujący płytę (niestety bez video)




Warto dodać, że wydanie winylowe, które jest dostępne również oficjalnie w Polsce (hura!) jest wyjątkowo starannie wydane - można docenić w odpowiednim rozmiarze piękne obrazy Richarda Diebenkorn'a. Do płyty dołączono kupon na legalne pobranie albumu w wersji mp3. Cena za takie piękne wydanie (dwa LP 180 gramowe) wynosi ok. 60zł! 



Ciekawostką jest fakt, że płytę wydała wytwórnia Warp Records znana z promowania muzyki elektronicznej. 
Oficjalna strona zespołu:  http://grizzly-bear.net/


sobota, 4 sierpnia 2012

Kryzys w Babilonie, czyli Brylewski i nie tylko


Kolejna z cyklu lektur obowiązkowych. "Kryzys w Babilionie", czyli wywiad-rzeka przeprowadzony przez Rafała Księżyka (obecnie dziennikarza "Playboya", świetnie zorientowanego w trakcie rozmowy) to nieprawdopodobnie ciekawe źródło informacji o wszystkich muzycznych (i nie tylko) projektach, zespołach, inicjatywach itp.



Roberta Brylewskiego, postaci legendarnej, ważnej, która dla mnie ( i dla naprawdę wielu) jest jedną z najważniejszych na polskiej scenie muzycznej.




Oczywiście Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael, Armia, Max i Kelner, Falarek (Band), ale i Świat Czarownic, T-34, Szum i wiele, wiele innych.





Można potraktować książkę jako niesamowite źródło informacji o muzykach, ostatniej dekadzie PRL-u, przaśności polskiego kapitalizmu lat 90. i również wielu prywatnych wątkach z życia artysty. A jest ich sporo. Cały czas miałem wrażenie, że jest to niemożliwe, że tego wszystkiego dokonał jeden człowiek. Robi wrażenie!



W trakcie czytania słuchałem dużo jego muzyki, myślę, że dzięki temu można jeszcze bardziej "poczuć" atmosferę tamtych lat i nie tylko, ponieważ wywiad poprowadzony jest aż to grudnia 2011 roku. 




Lektura obowiązkowa! Wstyd nie znać! 

Wydawnictwo Literackie
Premiera: maj 2012
Twarda oprawa 
584 strony


sobota, 28 lipca 2012

Cambridge...z USA, czyli elektropop na upały



Niedawno wydali drugi regularny album zatytułowany "Gossamer". Czterech gości z Cambridge w stanie Massachusetts tworzy coś na granicy popu, disco, indiepopu, dance'u czy elektropopu. Poza tym ma się wrażenie, że duch lat 80. jest tutaj wiecznie żywy.


 Nowa płyta trochę mi przypomina nowe Architecture in Helsinki, wokal kojarzy się niektórym (mi tak nie do końca) z...Bee Gees. Na pewno jest bezpretensjonalnie (choć pewnie niektórzy dopatrzą się skompromitowanego hipsteryzmu:) i świeżo. I wesoło. W końcu są wakacje i jest gorąco!




Tutaj świetny teledysk do utworu "The Reeling" jeszcze z pierwszej płyty "Manners" (2009):



...a tutaj dla fanów - prace przy teledysku do pierwszego singla z najnowszej płyty "Take A Walk"



Oficjalna strona: http://gossamer.passionpitmusic.com/ 

czwartek, 26 lipca 2012

Poroniona generacja?



Gdy ma się trochę czasu warto przeczytać zaległe książki. "Poroniona generacja?" autorstwa Krzysztofa Grabowskiego to bezcenne źródło informacji o "Dezerterze", moim zdaniem najlepszej polskiej kapeli punkowej. Jest to swoista historia pisana z perspektywy założyciela, tekściarza, perkusisty (i nie tylko). Nie jest to wywiad-rzeka, nie jest to również opis jakiegoś pasjonata czy przyjaciela zespołu.


Wszystko opowiedziane jest chronologicznie od początku zespołu, jak przebiegało zakładanie, skąd brało się inspiracje  do utworów, jakie problemy czyhały na każdym kroku, jak odbywały się koncerty itp.


Dla mnie osobiście, osoby, która wtedy chodziła do szkoły podstawowej jest to również niesamowity zapis tamtych czasów, degrengolady lat osiemdziesiątych, dekadencji systemu, który już upadał, ale jeszcze kopał. Dzisiaj, gdy słucham pierwszej płyty winylowej z tzw. "pikami" cenzury to mam poczucie zmian, które zaszły. W większości na lepsze.  W większości. Nie wiem, czy ludzie po prostu są zawsze tacy sami, czy "Dezerter" miał prorockiego nosa - gdy słucha się tekstów sprzed ok. 30 lat ma się wrażenie, że opisują to, co się dzieje obecnie. 


A muzyka? Gdy słucha się dzisiejszych zespołów punkowych (są jeszcze takie!) to w kąciku ust pojawia się uśmiech na wspomnienie tego, co NADAL wyprawia "Dezerter". Zespół istnieje już ponad 30 lat i nie odpuszcza. Zauważam młodych, nastoletnich ludzi w koszulkach "Dezertera" czy z naszywkami na plecakach. Ten widok buduje i udowadnia, że potrzeba buntu nie została całkiem spacyfikowana przez kapitalizm. 



Książka jest kwadratowa, pięknie wydana, twarda okładka, kredowy papier, a w środku mnóstwo fotografii, wywiadów itp. utrzymanych nieco w konwencji funzina. Pozycja obowiązkowa! 



Książka jest dostępna na Allegro, w EMPiK-u, Merlinie,
 kulturalnysklep.pl  i innych "dobrych księgarniach".

Tytuł: "Dezerter. Poroniona generacja?"

Autor: Krzysztof Grabowski

Wydawca: AGORA, Kayax

Miejsce i rok wydania: Warszawa, 2010

Ilość stron: 336 s

Wymiary: 215 x 215 mm

Oprawa: twarda



"Spytaj milicjanta", czyli utwór z początku kariery z Tompressowskiego "singla":



...i utwór z najnowszej płyty:





sobota, 14 lipca 2012

5 Seconds by Twin Shadow



...trochę jak wędrówka do lat 80. Cold wave z popowymi brzmieniami okraszonymi gitarą (wytwórnia 4AD zobowiązuje:). Utwór nie do końca reprezentatywny. Ale jak ktoś lubi New Order czy TV On The Radio czy nawet Hurts powinien być zadowolony. 



George Lewis Jr. aka Twin Shadow popełnił właśnie swój drugi album Confess (pierwszy album Forget powstał w 2010 roku) i kontynuuje swój rozwój, czyli łączenie współczesnej stylistyki pop/dream pop i nostalgii za latami 80. (okładka jest bombowa!). 
Ten utalentowany Amerykanin z Dominikany, który urodził się, no tak, na Florydzie działa w NYC. W sumie to zrozumiałe. Acha, na singlu promującym album 5 Seconds widzimy motocykl. Wieść gminna niesie, że album powstał po wypadku na motorze. Widocznie takie traumy są bardzo pożyteczne (vide: Blonde Redhead i koń).


Oficjalna strona: http://twinshadow.net/

wtorek, 10 lipca 2012

The Idler Wheel Is Wiser Than the Driver of the Screw and Whipping Cords Will Serve You More Than Ropes Will Ever Do



...rzadko się zdarza taki długi tytuł. 6 (7) lat oczekiwania i jest nowa płyta zbuntowanej nastolatki kobiety, która w charakterystyczny dla siebie sposób, ze skromnym instrumentarium znów śpiewa.


I to jak! Niektórzy twierdzą, że przekombinowała. A mnie się właśnie podoba. I oznacza to, że się rozwija. Jeżeli macie już dość Adele (skądinąd świetną), która puszczana była/jest WSZĘDZIE to zapraszam na małą odmianę. 



...a oto singiel promujący najnowszą płytę. Nie jest on moim faworytem, ale oddaje "ducha" płyty:



...a zaczęło się od "Sleep to dream" w 1996 i nagrodzie MTV
 w kategorii "Najlepsze video nowego artysty"


POLECAM! 

środa, 30 maja 2012

Nowy Beach House już jest!



No i jest. Nowy album Beach House zatytułowany Bloom wydany przez SubPop (no tak!) to już trzeci album tego duetu. Nurt tzw. dream popu z jego sennymi wokalami i rozbudowanymi, "pastelowymi" przestrzeniami (zainteresowanych odsyłam na stronę wytwórni 4AD) nie jest moim ulubionym (chociaż Sigur Ros czy This Mortal Coil to naprawdę I liga!) jednak ta płyta wywarła na mnie ogromne wrażenie! 



Moim zdaniem najlepiej słuchać tej płyty relaksując się w wolne popołudnie lub wieczorem. Najlepiej w całości! 



To już może przesada, ale mam wrażenie, że francuskie korzenie wokalistki Victorii Legrand wywarły wpływ na ostateczny kształt płyty (zespół jest jak najbardziej amerykański - pochodzą z Baltimore). 



Ten utwór pochodzi co prawda z 2010 roku (płyta  Teen Dream), ale to jest prawdziwy evergreen



i coś z najnowszej płyty (official video jeszcze nie ma):



P O L E C A M !

sobota, 26 maja 2012

Regina Spektor na Dzień Mamy



Równo dwa miesiące temu wyszła druga pełnowymiarowa płyta Reginy Spektor, niesamowicie uzdolnionej nowojorskiej Żydówki z...Moskwy. Czasem koleje losu są skomplikowane, ważne jednak jest to, że ta 32-latka pochodząca z artystycznej rodziny staje się coraz bardziej popularna. A nurt anti-folku wraz z nią.


Oto tzw. official video do utworu "All The Rowboats" z płyty "What We Saw From The Cheap 
Seats" 








wtorek, 15 maja 2012

Pink Freud - Horse & Power




No i jest! Wczoraj koncert w Trójce dzisiaj na półkach w "dobrych sklepach muzycznych". Muzycy odwiedzili kawał świata z koncertami (oczywiście Japonię) i wszędzie spotykali się z entuzjastycznym przyjęciem. Ta płyta jest wyjątkowa. Naprawdę (dla fanów: wyjdzie też na winylu)! Po międzynarodowym tournee ochłonęli i zabrali się do roboty (dla ziomków: formę szlifowali w Wolimierzu!). Efekt? Zapraszam do sklepu! A dla tych, co nie słyszeli koncertu zapraszam na stronę Trójki - jest video: 

http://www.polskieradio.pl/9/200/Artykul/602902,Pink-Freud-w-Trojce-zobacz-wideo



...a póki co, coś na pocieszenie, z płyty Punk Freud, czyli "Dziwny jest ten kraj": 




niedziela, 13 maja 2012

Adam Yauch / MCA / Beastie Boys



Ta wiadomość obiegła chyba wszystkie media na całym świecie. 4 maja zmarł Adam Yauch, jeden z wokalistów i basista zespołu Beastie Boys. Od początku w składzie zespołu (od 1979!) MCA tworzył niezwykły charakter tego zespołu, kóry przekraczał style, zaczynał od muzyki punk (do której wielokrotnie wracał i to w odmianie hc), stał się nieprawdopodobnie znany dzięki muzyce rap, a niejednokrotnie sięgał po inne style, włączając w to klasyczną muzykę filmową czy muzykę inspirowaną twórczością mnichów z Tybetu (zresztą chłopcy mocno się angażowali w pomoc dla Tybetu zawłaszczonego przez ChRL).



Zespół pewnie przetrwa, przewinęło się przez niego wielu muzyków, a dwaj "etatowi" członkowie ( Michael Diamond aka Mike D i Adam Horovitz aka King Ad-Rock) zagwarantują nam poziom, do którego się przywykło. I ich humoru, który mi bardzo odpowiada.

Czas na małą retrosketywę (bardzo subiektywną, ale też przewidywalną):

(You Gotta) Fight for Your Right (to Party) z płyty Licenced to Ill (1986)




Sabotage z płyty Ill Communication (1994)



Intergalactic z płyty Hello Nasty (1998)




Niezwykły film z 2011 - dla fanów:




wtorek, 10 kwietnia 2012

Nie przywiązujcie się do rzeczy i...uważajcie jeszcze na parę szczegółów

A było to tak. Śmingus dyngus AD 2012 przejdzie do pamięci jako Dzień Strat. W wyniku małego pożaru, który wybuchł na biurku po przewróceniu się świeczki (takiej fajnej, zapachowej) spaleniu uległy: dwa aparaty fotograficzne (kompakt na zdjęciu, lustrzanki i obiektywu nie miałem serca sfotografować), notes i komplet dokumentów: dowód osobisty, prawo jazdy i dwa dowody rejestracyjne z ubezpieczeniem. 

300 kilometrów od domu. Powrót bez jakichkolwiek dokumentów był ciekawym doznaniem - zgodnie z prawem Murphy'ego liczyłem na serię kontroli drogowych. Na szczęście ten przeklęty inzynier chyba o mnie zapomniał. Na chwilę - w trakcie odnawiania dokumentów dowiedziałem się, że urząd nie ma pojęcia, czy mój pojazd ma ważny przegląd czy nie. Trzeba się udać do stacji kontroli pojazdów i pobrać odpowiedni druk. No tak, moja stacja kontroli znajduje się...około 1000km od Szczecina (niektórzy się dziwią, że można uzyskać taką odległość w Polsce. A można!)  - takie są skutki robienia przeglądów w trakcie wakacji (w słynnym grodzie, w którym poległ ten, który się kulom nie kłaniał). 

Kolejne zadanie do wykonania. Może się uda. Murphy zapomniał też o urzędnikach - wszyscy byli mili i chcieli pomóc.

A morał z tej smutnej opowieści jest taki: świeczki zostawione bez opieki to BARDZO GŁUPI pomysł. Acha, przeglądy należy robić w miejscu zamieszkania. Amen.



...a swoją drogą jak aparaty mogły się podpalić od świeczki? 
Podejrzewam, że gdybym chciał to zrobić umyślnie to bym nie dał rady...

piątek, 6 kwietnia 2012

Wielki Piątek


Wielki Piątek to drugi dzień Triduum Paschalnego. W tym dniu został zamordowany Jezus Chrystus. W sposób  okrutny, tak jak to bywało wówczas w zwyczaju. Jest to jeden z najważniejszych dni w większości kościołów chrześcijańskich. W wielu kościołach protestanckich (w tym w największym ewangelicko-augsburskim zwanym "luterańskim") jest to dzień wolny. 

Dla chrześcijan powinien to być dzień zadumy, modlitwy i uczestnictwa w np. drodze krzyżowej (kościół rzymsko-katolicki). Dzień poświęcony wierze. Bez polityki, rozliczań, podsumowań, wezwań i oskarżeń. Bez obrażania i straszenia. Bez nienawiści i żądzy zemsty. Bez pochopnego osądzania. Szkoda na to czasu. 

WESOŁYCH ŚWIAT! 
 Życie jest piękne! 



środa, 4 kwietnia 2012

Machine Head - Locust

20 lat minęło a oni grają. To niebywałe, minęło tyle lat a oni ciągle grają. Tak samo. I pewnie już mają nową grupę fanów - te solówki, wyrazy twarzy (no tak, trochę więcej zmarszczek) i czachy. Ech, może to i dobrze że strażnicy goove metalu są na posterunku.

Proszę zapiąć pasy i zapraszam do wędrówki w czasie.


...jak już stetryczeje i przestanę się interesować muzyką to wybiorę się na koncert takich zespołów zanudzając młodszych, że tego się kiedyś słuchało, a ta dzisiejsza muzyka się do niczego nie nadaje:) 

wtorek, 3 kwietnia 2012

Julia Kent - Gardermoen - WIECZOREM

Najlepiej wieczorem. Ten utwór kanadyjskiej wiolonczelistki wtedy, moim zdaniem, smakuje najlepiej.
Ze ścieżki dźwiękowej do "This must be the place". Słucham i słucham i nie mogę na razie ochłonąć!


Julia Kent - Gardermoen

Wszystkie odloty Cheyenne'a aka This Must Be the Place

            

Z ponad półrocznym opóźnieniem pojawił się u nas film Paolo Sorrentino "This Must Be the Place" przetłumaczony jako "Wszystkie odloty Cheyenne'a". Tytuł i reklama radiowa (najbardziej zwariowana komedia, Sean Penn przechodzi sam siebie itp. )...nie zachęcały do obejrzenia. Jednak po przeczytaniu recenzji, obejrzeniu zwiastuna i uwzględnieniu, że jest to jedyny film grany wieczorem w najstarszym kinie na świecie (moje ulubione - jak ktoś nie wierzy:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Kino_Pionier ) nie miałem już wątpliwości. 

Film opowiada historię pewnego przeterminowanego rockmana, który z pewnych powodów pozostał w epoce sprzed 30 lat, cierpi na depresję i nagle dowiaduje się o umierającym ojcu. Ojciec umiera i nasz bohater (REWELACYJNY Sean Penn!) podejmuje się pewnego nietypowego zadania, którego jego ojciec nie zdołał wykonać. I oto mamy trochę filmu drogi. Świetny film, wielowątkowa fabuła i jeszcze ta muzyka! Polecam!

PS. Myślę, że muzyka w tym filmie urzekła nie tylko mnie skoro można kupić świetny soundtrack. Sam David Byrne (dawne Talking Heads) pojawia się tutaj jako fikcyjny (i wspomniany w filmie) zespół Pieces Of Shit (wspaniała nazwa, prawda?) i nie tylko. Choćby niezniszczalny Iggy Pop. Acha, w kwietniu będzie edycja na winylu - dwie 180! Myślę, że to niezła gratka dla kolekcjonerów!


Tracklist: 

 1. Avin Friday Band I'm Coming

 2. The Pieces Of Shit Lay & Love

 3. The Pieces Of Shit Open Up

 4. Mantovani & His Orchestra Charmaine

 5. Daniel Hope, Simon Mulligan Spiegel I'm Spiegel

 6. Trevor Green This Must Be The Place (Nave Melody)

 7. David Byrne This Must Be The Place (Nave Melody) Live

 8. Julia Kent Gardermoen

 9. Jonsi & Alex Happiness

 10. The Pieces Of Shit Eliza

 11. Iggy Pop The Passenger

 12. The Pieces Of Shit You Can Like It

 13. Brooklyn Rider Achilles Heel: Second Bounce

 14. The Pieces Of Shit If It Falls It Falls

 15. Gloria This Must Be The Place (Nave Melody)

 16. Nino Bruno E Le 8 Tracce Every Single Moment In My Life Is A Weary Wait

 17. The Pieces Of Shit The Sword Is Yours





poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Azealia Banks - tak na dobry początek tygodnia

Singiel tej modej (20 lat) i utalentowanej raperki z NYC ("kiedyś" nazywała się Miss Bank$) jest pełen energii. Tak na dobry początek tygodnia. Ma rozbrajający uśmiech i myślę, że w hip-hopowym mainsteamie będzie jeszcze o niej głośno! 





czwartek, 29 marca 2012

Bon Iver i nie tylko - świetna sesja!

Bon Iver dorobił się już tylu fanów, że można o nim śmiało powiedzieć, że to prawdziwa gwiazda! Jego nastrojowa muzyka porywa, zwłaszcza w takim zestawie (Justin Vernon i Sean Carey). Wszystko świetnie sfilmowane i w świetnej jakości. Polecam - zwłaszcza wieczorem!



1. Hinnom, TX
2. Wash.
3. I Can't Make You Love Me
4. Babys
5. Beth/Rest

Londyn, październik 2011


środa, 28 marca 2012

Belle And Sebastian - Crash - 100 POST


Środek tygodnia, czyli odliczanie do weekendu rozpoczęte. Ostatniego weekendu przez Wielkanocą. Nastroje takie sobie, a więc warto sobie pomóc, choćby tym sympatycznym klipem weteranów -  Belle And Sebastian: 




...a potem  - jejku, jak ja dawno tego nie widziałem! 

...oddam wątrobę, nawet dwunastnicę, bym pieścić mógł twoje dłonie...








wtorek, 27 marca 2012

Aus Alpenland - fajnie, że urodziłem się w Polsce!

...no tak. Niemcy mają lepsze samochody i lepsze autostrady. Jedzenie nie. Służba zdrowia też jakaś taka sobie (proszę spojrzeć na jego uzębienie).

Wielu Polaków zazdrości Niemcom. A ja, po posłuchaniu (i zobaczeniu - to ważne!) Franzla Langa cieszę się, że urodziłem się 600 km od Bawarii.

...po obejrzeniu tego teledysku moje życie już nigdy nie będzie takie samo: (wersja karaoke!)


poniedziałek, 26 marca 2012

Tanlines - All Of Me

...a może warto czasem wyrwać się z rutyny? Nie jest łatwo! Człowiek naraża się na ostracyzm i siły już nie zawsze takie jak kiedyś! Ale warto! Chociaż na CHWILĘ! Satysfakcja dożywotnia!

niedziela, 25 marca 2012

Krokusy już się kończą! Ale w jakim stylu!

No i po zimie.

Rozpocząłem, jak Pan Bóg przykazał, sezon grylowy. Zegarek przestawiony, ale symptomów zmęczenia nie stwierdza się. Ot, tylko spać się chce, zwłaszcza jak sięgam do pracy. Ale taka reakcja jest dla mnie typowa bez względu na porę roku, a więc się nie niepokoję. 

Wiosna to oczywiście spacery, a jak spacery to przytraczam cyfrówkę i pstrykam.

Jasne Błonia w Szczecinie

Jasne Błonia w Szczecinie 


Jasne Błonia w Szczecinie 

Dawny cmentarz przy dawnym kościele w Siadle Górnym obok Szczecina

Dawny cmentarz przy dawnym kościele w Siadle Górnym obok Szczecina 




trochę nostalgiczne - Jasne Błonia w Szczecinie.