Grudzień to męczący miesiąc. Dużo się dzieje i dużo trzeba wytrzymać (vide: wigilie pracownicze). Niebawem 2012, za oknem jesień a mój metabolizm nie przestawił się na winter mode. Spoglądam na choinki (w domu jeszcze nie mam) z zażenowaniem, że za wcześnie i chyba nie w porę. Czas też nie chce zwolnić, gna jak...na urlopie. Kiedy odpocznę? Muszę coś wymyślić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz