niedziela, 26 lutego 2012

Przedwiośnie pozbawia sił

Po długiej przerwie mogę już chyba autorytatywnie stwierdzić: winter is over! Czuję się przez to gorzej - według niektórych są to objawy przesilenia wiosennego. Mnie się wydaje, że jestem chory, ale w końcu nie jestem lekarzem i swoją wiedzę medyczną czerpię z reklam.

Przedwiośnie zaczyna obfitować w nowe wydawnictwa, np. piękny, amerykański Lambchop
(z płyty Mr. M, wydanej 22 lutego br.)




...czy polskie Piosenki po polsku Afrokolektywu  (nie rozumiem skąd ta wrzawa wokół nich, ok, nie ma już rapu, ale przynajmniej teksty są już coraz bardziej strawne, coraz mniej pretensjonalne): 


...ale, ale! Przedwiośnie niesie ze sobą nadzieję na wiosnę, jedną z moich ulubionych pór roku (sorry wiosna, jesień jest liderem od przynajmniej 15 lat). 

Zalety wiosny:
  • doskonały okres, aby coś postanowić, np. trzeba schudnąć, wziąć się za jakieś hobby, albo przynajmniej do roboty,
  • można zaoszczędzić na paliwie, które staje się powoli płynem krezusów - vide: przesiadka na skuter! 
  • słońce sprawia, że mija zimowa depresja (tak słyszałem) a miasto skąpane w słońcu wydaje się bardziej przyjazne. 
  • mogę usiąść na balkonie i oglądać sobie ludzi. 
Wady wiosny: 
  • wiadomo, jak to jest z postanowieniami, pamiętam jeszcze te z początku roku - NIC Z NICH NIE ZOSTAŁO, wiosna znowu chce mnie ośmieszyć i obnażyć publicznie mój słomiany zapał,
  • pogoda bywa kapryśna, niby jak w garncu, ale potem bo przeplata i w sumie jest bardzo często zimno (do teraz mam zdjęcie zaśnieżonego miasta - format 9x13 - 29 kwietnia!) 
  • słońce sprawia, że wychodzą ze snu zimowego psie kupy, a ludzie nie wiedzą jak się ubierać i  chorują! Ty grypo cholerna!
  • wiosna to też wiatry z kategorii "nie urwę ci głowy, ale będzie ci przykro i będziesz miał schyloną głowę". Balkon odpada. 

Ale dzisiaj zobaczyłem też pasjonatów, bohaterów, głupków (niepotrzebne skreślić), którzy łowili ryby na jeziorze Głębokim (głębokoś maksymalna 5 metrów). Lodu było już coraz mniej, temperatura wynosiła 5 stopni, słychać było cały czas charakterystyczny dźwięk pękających tafli lodu, a panowie...łowili. Mam nadzieję, że połów był udany i jakoś (nie bardzo wiem jak) dotarli suchą nogą na ląd.



...a tutaj łabądek, bo łabądki są bardzo ładne: 


1 komentarz:

  1. "słońce sprawia, że wychodzą ze snu zimowego psie kupy, a ludzie nie wiedzą jak się ubierać i chorują! Ty grypo cholerna!" -ja niestety tylko te minusy widzę! strach wdepnąć na trawnik lub zboczyć ze ścieżki w parku! kupy są wszędzie!a niezależni producenci gipsu (czyli psy) cały czas pracują...:)
    Mrozy puściły i młodzież u nas już chora...wrr

    OdpowiedzUsuń