środa, 30 listopada 2011

Kate Bush - Mistraldespair - Misty




Oj, to już drugi (po Bjork) mój tegoroczny wstrząs muzyczny jeżeli chodzi o śpiewające kobiety. Na razie nie mam wiele do powiedzenia. Słucham...zimo, gdzie jesteś...zimo!





Kate Bush - 50 Words for Snow









wtorek, 29 listopada 2011

Budzy i Trupia Czaszka - Źle Żyjesz


Tak sobie myślę, co by się stało, gdyby nagle w kościele zabrzmiała taka muzyka?
Myślę, że dzisiaj jezuita Józef Baka mógłby mieć problemy. Kto ich zresztą nie ma,
skoro wykładnią katechizmu zajmują się kreatury pokroju Hofmana i Kamińskiego.


niedziela, 27 listopada 2011

Camera Obscura - Lloyd, Im ready to be heartbroken


Czasem jest tak, że natłok spraw nas paraliżuje. Pozostaje nam wtedy próba rozładowania górki lub...całkowite jej zignorowanie. To drugie przychodzi mi od paru dobrych lat z ogromnym trudem. Zawsze jest przecież POCZUCIE OBOWIĄZKU, opinia innych ludzi, ZOBOWIĄZANIA, poczucie PRZYZWOITOŚCI i inne społecznie użyteczne mechanizmy. Dzisiaj jednak postanowiłem zrzucić jarzmo socjalizacji. Nie jest łatwo i nie udało mi się go zrzucić w 100%. Muszę jeszcze potrenować. 

Na marginesie: taką Szkocję naprawdę lubię: 

Młodość szaleje w czystej formie - Dominque Young Unique!


sobota, 26 listopada 2011

środa, 23 listopada 2011

W szarości czasem tajemnica tkwi i dla niej warto żyć!

Półmetek tygodnia, a ja czuję, że będę ofiarą karōshi  ( 過労死 ), czyli umrę z przepracowania. Będzie to takie polskie karōshi, czyli nie umrę jako człowiek sukcesu, ale jako zajechany pracownik budżetówki.

Zaobserwowałem, że zawsze w okresie intensywnej pracy sięgam po muzykę sprzed lat, której kiedyś intensywnie słuchałem. I tak jest tym razem: z radością i sentymentem (znak, że się starzeję) sięgnąłem po płytę DVD z nagraniem koncertu Nirvany Umplugged z Nowego Jorku. Oczywiście zacząłem od Davida Bowiego i The man who sold the world. No tak, klasyka.


...choć dzisiaj myślę, że ta wersja jest mi bliższa (Uwielbiam Bieliznę i poczucie humoru Janiszewskiego!)




poniedziałek, 21 listopada 2011

Marcin Wasilewski Trio - Night Train To You


Faktycznie, ten Mateusz za Faithful należał im się BEZDYSKUSYJNIE
(zwłaszcza po kontrowersyjnym January ulubionym ponoć przez audiofilii:)




niedziela, 20 listopada 2011

Deerhoof vs. Tune Yards, czyli jutrzejsze męki i katusze

Jutro nie wyjdę z pracy za dnia ponieważ ktoś będzie mnie przekonywał do pewnie nowych metod i będzie ułatwiał mi życie wskazując błędy w dotychczasowym.

Pojutrze nie wyjdę z pracy za dnia ponieważ ktoś będzie mnie przekonywał do nowych metod i będzie mi utrudniał życie wskazując beztroskę w dotychczasowym.

Wszystko mam odnotowane w kalendarzu na wypadek. Od niedawna chcę być zorganizowany. Nawet jest to przyjemne - odnosi się wrażenie, że wszystko jest przewidywalne. Do bólu.



Future Islands - Balance (just takes time!)



And you can clean around the wound
but if you want to clean
it just takes time

And you can go to the moon
but if you want something to change
you gotta change your life
and take your time
it just takes time
it just takes time
it just takes time
hard work and your time

And the sun will leave a ..
and leave you to the night
and that's alright
because before the moonbeam comes
there's a certain calm
and then there's light
it just takes time
it just takes time
a little trust in your time
you can change your life
it just takes time
a little trust and your time

And i can sit and talk
cuz i was just like you
so arrogant and brave
impetuous and rude

But trust me as a friend
and i'll do all that i can do
and i'd do anything for you
because i want to see you through.
It just takes time
hard work in your time
you can change your life

it just takes time
a little trust and your time
a little trust and your time
a little trust and your time
it just takes time
it just takes time
hard work and your time




sobota, 19 listopada 2011

Video games - też się złapałem:)

Mój znajomy stwierdził wczoraj, że jest coraz mniej ludzi, do których można otworzyć pysk. Nie lubię takich sytuacji z dwóch powodów:
1. wydaje mi się, że jestem w tej wąskiej grupie, do której jednak można otworzyć gębę - i to mnie NIESTETY bardzo krępuje ,
2. czuje się jako jeden z tetryków z The Mappets Show (wracają!) , który narzeka na "zło na świecie".

Nikt nie obiecywał, że będzie lekko. Większość mieszkańców Europy (przynajmniej wg deklaracji) traktuje życie jako test z nieopisanym finałem. Trzeba poczekać i zobaczyć.

Po wczorajszym expose premiera zastanawia mnie jakie środki ( najprawdopodobniej ) zażywa brat zmarłego prezydenta.

Czas na utwór. Ta dziewczyna ma głos (nie będę się wypowiadał na temat urody i ust - na ten temat aż huczy w sieci), świetny teledysk i piosenka z cyklu "każdemu się podoba" - mnie też:


a tutaj na żywo...czyli naprawdę ma głos






czwartek, 17 listopada 2011

Poczucie wstydu

Albo poczucie wstydu: gdzie kończy się pewność siebie a zaczyna tupet?

Kiedy skromność zamienia się w neurotyczną obawę o trafność sądów i przekonań?

Dlaczego niektórzy ludzie, którym wydaje się, że posiedli bezdyskusyjny dar poczucia humoru tak często chce się współczuć....a niektórzy mylą asertywność ze zwykłą zuchwałością i arogancją?

Ta jakże męska przypadłość (niestety!) jest obecnie wiernie asymilowana przez kobiety w wieku przeróżnym. Poczycie obciachu jest widocznie passé (a nawet passe-partout:)))

Na potrzeby własne stworzyłem mikrotest "psychologiczny": powiedz, co sądzisz o Żydach, Niemcach i homoseksualistach a ułatwisz mi zadanie-rozgryzanie.


                             

wtorek, 15 listopada 2011

Uffie - Pop The Glock


Czy istnieje coś takiego jak "optymalny poziom wiedzy"? Coś, co gwarantowałoby "optymalne życie"? Coś, pozbawione niedorzecznych wiadomości, zbędnych słów i bezużytecznych umiejętności? 

Często zamiast uzupełniać swoje braki poświęcamy czas na destrukcyjne zajęcia, które coraz bardziej czynią nas nieszczęśliwymi. Zamiast poznawać nowe, stymulujące fakty poszerzamy wiadomości z dziedzin nikomu niepotrzebnych. 

Życie szczęśliwe jest pewnie też życiem świadomym (do pewnego stopnia oczywiście) otaczającej nas rzeczywistości i dającym poczucie (choćby na chwilkę) sterowalności czy wręcz kreacyjności (no, może trochę przesadziłem). 

Dla osoby, która wie, ile trzeba wiedzieć  i mnie do tego przekona chętnie ufundowałbym cenną nagrodę:) 


sobota, 12 listopada 2011

...w każdym bądź razie taką mam nadzieję - bynajmniej! :)


Dzisiaj zmieniłem opony i czuję się bezpiecznie.

Dokonałem tego w sposób anachroniczny: nie umówiłem się telefonicznie, nie umówiłem się via e-mail, ba, nawet nie wykorzystałem kuponu Groupona. Po prostu pojechałem i wymieniłem.

Zadowolony z siebie pojechałem do Braci Zza Odry, aby nabyć, drogą kupna, dwa niezbędne produkty: kawę oraz napój zwany glühwein. Czuję się spełniony.

Aby dodatkowo podnieść poziom zadowolenia z siebie postanowiłem wykorzystać okazję i nabyć (dobrze, że można to już zrobić w sieci - a jednak, nowocześnie...) bilety do kina mieszczącego się w Domu Kultury "Galaxy", który ostatnio, ponoć, nieco podupadł (schadenfreude:). Skusiła mnie cena, która dodatkowo przyćmiła mi zdrowy rozsądek, odradzający przebywania w oparach popcornu i dźwiękach najnowszych dzwonków najnowszych smartfonów. Pieniądze über alles!

Mam nadzieję, że film mnie pochłonie (90 minut + pewnie 20 minut reklam) - taką w każdym bądź razie mam nadzieję, bynajmniej:)



...a tutaj małe, szczecińskie co nieco:)



piątek, 11 listopada 2011

Jacaszek - Lament



Co ci ludzie w Warszawie wyprawiają?
...
Ponad 20 osób rannych, ponad 100 aresztowanych, spalone
samochody, wyrwany bruk, wybite szyby w sklepach. 
...
Ludzie "prawicy" i "lewicy" dokonali konfrontacji, niedouczeni krytycy
"systemu", "demaskatorzy" obłudy, "światowego spisku" i "ludzkiej krzywdy". 

... 
Obrażają większość. 
...
Mają tupet mówić w imieniu innych.
...
Tacy ludzie powodują cierpienie.  

Liście a święto niepodległości

Dzisiaj rano wywiesiłem flagę. Robię to przy okazji każdego święta państwowego od 2010 roku. Sprawia mi to przyjemność. Mam nieodparte wrażenie, że życie w wolnym, demokratycznym kraju jest przywilejem, szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Bardzo mi się Polska podoba. Warto celebrować fakt, że nikt mnie nie prześladuje czy knebluje. Jak niemal co roku w ten radosny dzień (ach, jaka dzisiaj jest ładna pogoda!) udałem się na spacer (czołgi czy inne SU-22 na Wałach Chrobrego mnie nie podniecają - dla mnie jest to smutny widok). 

Oto "moje" listki (z nowym pomysłem formalnym): 





M83 - Kim and Jassie

 M83 - Kim and Jassie - live

wtorek, 8 listopada 2011

Veronica Falls - Bad Feeling


Dzisiaj przypomniałem sobie wspaniałe chwile, gdy odrywałem się na chwilę od codzienności i naprawdę skupiałem się wyłącznie na "tu i teraz". Dzisiaj myślę, że chyba na tym polega szczęście. Niestety rzeczywistość mną rzuca, interesuje mnie niemal wszystko i nic; staję się wszechstronnym dyletantem, specjalistą od błahostek, rozkojarzonym prokrastynatorem. Jestem też optymistą, ponieważ uważam, że można jeszcze to odwrócić. 

Na razie tylko nie wiem jak. 




Bardzo "hipsterskie" video  - teraz to "wada", ale muzyka się broni. Na pewno! 

poniedziałek, 7 listopada 2011

Atlas Sound - Amplifiers


Dzisiaj dzwoniłem na policję. Numer 997. Widok opryszków odzianych w zużytą odzież sportową zawsze wzbudza pewne, z reguły głęboko skrywane, emocje. Dzisiaj weseli chłopcy dewastowali przystanek autobusowy. Postanowiłem zostać obywatelem i zainterweniować. Oczywiście w białych rękawiczkach. Mam nadzieję, że ich kaprawe oczka i zmarszczone czółka (oraz spodenki) doświadczą karzącego wzroku Temidy.

Ciekawe, że w takich sytuacjach zawsze się denerwuję, niemalże tak, jakbym sam brał udział w tej bezmózgiej hucpie. Widocznie neurotyczna atmosfera otaczała czereśniaków, a ja, biedny miś, wpadłem w tę chmurę.  Boże, czemu karzesz tych młodzieńców? 





Nowy kawałek z solowego projektu  Bradforda Cox'a (Deerhunter)


Architecture in Helsinki - Escapee


Praca zawodowa jest, być może, formą ucieczki. Miejscem, w którym zgiełk codzienności zagłusza wewnętrzny głos i umożliwia przetrwanie, dając niekiedy satysfakcję, np. z dobrze wykonanej pracy itp. Jest alkoholem, który oprócz kaca (nieuchronnego) może przynieść CHWILE względnej lub całkowitej radości. Uciekanie to styl życia, neurotyczna reakcja na miażdżącą rzeczywistość i stała chęć odnalezienia niszy spokoju. Choćby na chwilę, na moment. 




niedziela, 6 listopada 2011

Björk - Crystalline


Miłość do natury we wszystkich możliwych wymiarach. Do natury, która nas otacza i permanentnie doświadcza nasze zmysły obrazem, dźwiękiem i zapachem. Jednak wiele rzeczy jest dla nas niedostępnych: są zbyt wielkie, zbyt odległe lub zbyt delikatne. Dźwięk, który jest zapisem naszych emocji nazywamy muzyką. Wykorzystujemy technikę, aby,wraz z  muzyką, wydobyć to, co natura przed nami ukrywa. To idealne połączenie naszych czasów: natura, muzyka i technologia. Słuchaj, ucz się i...twórz. Dzięki nowym technologiom staniemy na progu nowej rewolucji, która nas ponownie zjednoczy z naturą. Możliwe?






Underneath our feet
Crystals grow like plants
(Listen how they grow) 
I’m blinded by the lights 
(Listen how they grow) 
In the core of the earth 
(Listen how they glow) 
Crystalline
Internal nebula 
(Crystalline) 
Rocks growing slow-mo 
(Crystalline) 
I conquer claustrophobia 
(Crystalline) 
And demand the lights 
We mimic the openness
Of the ones we love 
Dovetail our generosity 
Equalizes the flow 
With our hearts 
We chisel quartz 
To reach love 
Crystalline
Internal nebula 
(Crystalline) 
Rocks growing slow-mo 
(Crystalline) 
I conquer claustrophobia 
(Crystalline) 
And demand the lights 
Octagon, polygon
Pipes of an organ 
Sonic branches 
Murmuring drone 
Crystalizing galaxies 
Spread out like my fingers 
Crystalline
Internal nebula 
(Crystalline) 
Rocks growing slow-mo 
(Crystalline) 
I conquer claustrophobia 
(Crystalline) 
And demand the lights 
It’s the sparkle you become
Conquer anxiety 
Sparkle you become 
Conquer anxiety 
Sparkle you become 
When you conquer anxiety 
It’s the sparkle you become 
When you conquer anxiety

sobota, 5 listopada 2011

Monolog pajaca


M O N O L O G   P A J A C A


Niepozorny pajac
oparty o ścianę
próbuje tłumaczyć
gestów używając
jak bardzo zależy mu na tym by świat się zatrzymał
na drodze do utraty tchu
na drodze do śmierci bez granic
na drodze do bełkotu pragnień
na drodze do pustej urody dni i nocy
bez chwili wytchnienia
niejeden z nas martwych poetów i grajków
dopisze dwa kolejne słowa
dwa słowa
i będzie to znowu tylko i jedynie
ta sama o wszystkim i niczym
rozmowa ze ścianą
o którą oparty
szlachetny mój pajac
z wiarą i do końca
mówi swój monolog
a po co 
a po co
a po co

słowa: Stanisław Soyka
muzyka: Stanisław Soyka




Siła sprawcza




Ludzie cały czas coś kupują. Większość zarabia. Chęć posiadania "dóbr materialnych" motywuje ludzi do podjęcia działania, do pracy. Ilu ludzi pracuje WYŁĄCZNIE dla idei? Dla chęci ułatwienia komuś życia? Dla innych? Zgodnie z hierarchią potrzeb Maslova przy braku zaspokojenia tych podstawowych o wyższych nie ma mowy, ale ponoć "tylko artysta głodny jest wiarygodny". Jednak większość ludzi obsesyjnie gromadzi, każdy na swoją miarę. Fakt posiadania koi nerwy, zapewnia dobry nastrój i...motywuje do zdobywania kolejnych dóbr. Zaspokojenie jednych wymusza niemal posiadanie kolejnych - ten młyn kończy dopiero śmierć. Czasem spokojna, czekająca elegancko na spełnionego kolekcjonera. Czasem zbyt szybka - a tu jeszcze nie miałem, nie kupiłem, nie zdobyłem, nie byłem!




piątek, 4 listopada 2011

Prokrastynacja



Nie jestem leniem. Jestem prokrastynatorem i cechuje mnie "patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia" (Wikipedia)

Dzisiaj traktuje się to jako nieuleczalną (brak środków farmakologicznych) chorobę psychiczną. Nie robię, cały czas o tym myślę, paraliżuje mnie myśl co się stanie, szukam miliardów zadań zastępczych, obiecuję poprawę i... nie robię, cały czas o tym myślę...

Efektem jest kumulacja lepsza niż w LOTTO lecz z o wiele lepszą nagrodą - ukojeniem. Prawdopodobieństwo trafienia jest chyba jednak podobne. Tragedia.

High Places - Sonora, dziwnie wciąga...


Tekst trąci grafomanią, ale teledysk dziwnie wciąga (Ci Nowojorczycy są w ogóle "tacy hipsterscy:)...
 Niekoniecznie do kolacji, ale na pewno muzyka wieczorna - tak mi się wydaje.




High Places - SONORA

czwartek, 3 listopada 2011

Odpowiedzialność vs. dorosłość



Czy miarą dorosłości jest odpowiedzialność za innych czy jest to może nadużycie lub przecenienie możliwości człowieka? Czy kierowanie losem innych ludzi jest projekcją jakiś mrocznych zakamarków naszej głowy, zwykłą manipulacją czy zadaniem wyznaczonym przez Stwórcę/naturę/cywilizację? Czy wskazywanie "słusznych rozwiązań" nie ociera się o pychę zmiksowaną z tupetem? 

Obserwować? Utrwalać? Reagować? Działać? Zmieniać?

M83 - We own the sky:



Summer Camp - Down - spóźnione Halloween

Hey man, where's your blood?


Hey man, where's your blood?
Where are your bones?
How come, you're invisible?




Architecture in Helsinki - W.O.W.

środa, 2 listopada 2011

Muzyka wieczorna




What have we to show?
Barren feelings and dust for crow.
We can't ever know.
When it's time to go.
That's the way to see the end. 
Glowing out along the river bend.
It's not goodbye my only friend.
Yesterday started over again.


Marek Aureliusz - myśl na poranek...


Myśl do przeanalizowania, autorstwa Marka Aureliusza, który bywał cesarzem, ale przede wszystkim (takie moje nadużycie) był stoikiem: 

Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. 

Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego.

Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek, i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego.

Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. 

Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy, tak jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści.

wtorek, 1 listopada 2011

Midaircondo - jesienny duet ze Szwecji

Tym razem nic nowego, jednak wg mnie świetnie wpisującego się w jesienną aurę i skłaniającego do zadumy.


teledysk do utworu Serenade z płyty Shopping for images







Mildred Pierce - noir / come back w 2010


W tym roku było piękne lato ...we wrześniu, a teraz mamy przepiękną jesień. Warto sobie urozmaicić jesienne wieczory czymś jesiennym, tajemniczym, nieco mrocznym i...pięknym.

W wydaniu klasycznym (1945) - dla koneserów:







i dla pozostałych :


Chyba tylko w USA mogą powstawiać takie seriale, z taką atmosferą, tak kręcone, z taką dbałością o szczegóły "z epoki". No tak, i aktorzy. Kate Winslet i Guy Pearce -  wspaniała, "toksyczna" para. 



Zło i media

Wczoraj w radiowej Trójce, w cyklu Jestem za a nawet przeciw, rozmawiano o roli pokazywania zła poprzez media oraz skąd w ludziach potrzeba oglądania (i co raz częściej "wrzucania" - vide: youtube) przerażających obrazów. Pretekstem do dyskusji były filmiki (chyba objawione światu dzięki telewizji Al-Jazeera ), na których widać skatowanego Kadafiego.

Temat oklepany i dziwi fakt, że jako tezę postawiono fakt, że dzisiaj (XXI wiek) epatowanie złem, pokazywanie zbrodni jest wyjątkowo popularne i pobudza wyjątkowo dużo ludzi.  Większość dzwoniących i piszących e-maile narzekało na dzisiejsze czasy oskarżając innych ludzi i media. Ktoś powie, że to cliche, każdy to wie itp. 



Mnie się wydaje, że wyrządzanie krzywdy innym ludziom, zwierzętom czy przyrodzie jest dzisiaj o wiele mniejsze niż kiedyś. Zbrodnie (wg dzisiejszych standardów) starożytności (np. zdobycie Jerozolimy w 70 n.e.), XIX wieku (belgijskie Kongo) czy XX wieku (nazizm i "komunizm" radziecki) obnażyły ludzi jako istoty, które z upiorną regularnością dopuszczały się najgorszych bezeceństw. 

Dzisiaj jesteśmy wrażliwi, postindustrialni (warto zwrócić uwagę, że Al-Jazeera się nie patyczkuje) i każda zbrodnia (a media w imię "prawdy" informują nas o krwawych wydarzeniach obserwując oglądalność i wpływy) zniesmacza czy przeraża. Nie zgadzam się z teorią, że dzisiaj życie straciło na wartości, jest tanie. W XVI wieku w Anglii prawdopodobieństwo utraty życia w wyniku morderstwa było statystycznie...500 razy większe niż obecnie - zatem mieszkańcy Albionu mogą spać spokojnie! 



Kadafi został zamordowany a zmasakrowane ciało wystawione na widok ku przestrodze. Kiedyś krzyżowano (po powstaniu Spartakusa ukrzyżowano podobno 6 tysięcy osób), wbijano na pal, wieszano głowy - też ku przestrodze. Dzisiejsze media po prostu pozwalają, aby takie wiadomości rozchodziły się błyskawicznie. Oto różnica. A wyobrażacie sobie wiadomości, w których byłyby tylko dobre wiadomości? Chyba by wiało nudą i spece to wiedzą! 

Girls - 'Honey Bunny' - Wszystkich Świętych to wesołe święto!

Wszystkich Świętych to triumf życia nad śmiercią. Piękne carpe diem:




... i wersja live: